Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2010
Dystans całkowity: | 481.88 km (w terenie 42.00 km; 8.72%) |
Czas w ruchu: | 18:37 |
Średnia prędkość: | 25.88 km/h |
Maksymalna prędkość: | 41.00 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 207 (105 %) |
Maks. tętno średnie: | 190 (96 %) |
Suma kalorii: | 5972 kcal |
Liczba aktywności: | 10 |
Średnio na aktywność: | 48.19 km i 1h 51m |
Więcej statystyk |
Dojazd do pracy
Piątek, 27 sierpnia 2010 Kategoria Praca
Km: | 44.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:44 | km/h: | 25.56 |
Pr. maks.: | 36.84 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dojazd do pracy w dniach 24.08-27.08.2010.
Brakuje motywacji i pogody do poważniejszej jazdy...Kilkakrotnie zmoczył mnie deszcz w tym tygodniu :/
Brakuje motywacji i pogody do poważniejszej jazdy...Kilkakrotnie zmoczył mnie deszcz w tym tygodniu :/
Wałcz - Gryf Maraton MTB IV edycja
Niedziela, 22 sierpnia 2010 Kategoria Teren, Zawody
Km: | 39.00 | Km teren: | 32.00 | Czas: | 01:37 | km/h: | 24.12 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 33.0°C | HRmax: | 207207 (105%) | HRavg | 190( 96%) |
Kalorie: | 1401kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cube LTD Race Black Anodized 2010 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Nie wiedziałem ile do mety - licznik mi nie zaskoczył - więc jechałem trochę w ciemno. Na pulsometr spoglądałem rzadko, bo aż strach. Na szczęście meta pojawiła się na horyzoncie szybciej niż planowałem, na mecie niewielu zawodników, więc mogłem byc zadowolony. Ostateczny wynik to 12. miejsce w M2 i 27. w open, czyli były to moje najlepsze zawody w tym roku za kategorii MTB (Miedwie są takie tylko z nazwy). Zawody fajnie zorganizowane, trasa oznakowana wzorowo, sporo nagród do wylosowania (niestety prawdopodobnie wyczerpałem dawkę szczęścia na ten rok). Charakterystyka trasy nie była pode mnie, wolałbym coś troszkę krótszego z większą ilością bardziej stromych podjazdów. Było sporo piachu i dośc płasko, z czego podobno 7 km po asfalcie. Na płaskim woziłem się na kole (jazda po płaskim nie jest moim atutem) i dzięki temu wyszła niezła średnia prędkośc. Za minus można uznac nieciekawy, terenowy parking i brak możliwości wzięcia prysznica (były tylko szlaufy na zewnątrz), ślimacze tempo w biurze zawodów i jeszcze większy zamulacz w kolejce po browara...
P.S. Andrzej Kaiser pokazał szczecińskim "gwiazdorom" miejsce w szyku...
P.S. Andrzej Kaiser pokazał szczecińskim "gwiazdorom" miejsce w szyku...
Dojazd do pracy.
Piątek, 20 sierpnia 2010 Kategoria Praca
Km: | 44.32 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:44 | km/h: | 25.57 |
Pr. maks.: | 36.84 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cube LTD Race Black Anodized 2010 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dojazd do pracy w dniach 17.08-20.08.2010.
Na sportowo do Dobrzan z niestrawionym obiadem...
Poniedziałek, 16 sierpnia 2010
Km: | 59.02 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:53 | km/h: | 31.34 |
Pr. maks.: | 41.00 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | 185185 ( 94%) | HRavg | 171( 87%) |
Kalorie: | 1315kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Author Stratos SX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wiatr południowy i południowo-wschodni 2-3 m/s.
Jesień zbliża się milowymi krokami, dzień coraz krótszy, więc trzeba przyspieszać wyjazdy. Dzisiaj nawet nie zdążyłem strawić gołąbków i przez pierwsze kilometry dokuczał mi ból brzucha. Pojechałem mocno, bo musiałem zrobić przetarcie przed niedzielnym maratonem w Wałczu. Z trasą też nie kombinowałem, zdecydowałem się na sprawdzony wariant do Dobrzan, a raczej do tablicy wskazującej początek miejscowości. Dopiero wracając w Czarnkowie, gdzie obskoczyły mnie jakieś kundle, odbiłem na Pęzino. Stąd dotelelepałem się do Grabowa. Średnia wyszła całkiem, całkiem, moc po Miedwiu pozostała. Brakuje tylko treningu podjazdów, normalnie tęsknota za Puszczą Bukową. Buuuuuu...
Jesień zbliża się milowymi krokami, dzień coraz krótszy, więc trzeba przyspieszać wyjazdy. Dzisiaj nawet nie zdążyłem strawić gołąbków i przez pierwsze kilometry dokuczał mi ból brzucha. Pojechałem mocno, bo musiałem zrobić przetarcie przed niedzielnym maratonem w Wałczu. Z trasą też nie kombinowałem, zdecydowałem się na sprawdzony wariant do Dobrzan, a raczej do tablicy wskazującej początek miejscowości. Dopiero wracając w Czarnkowie, gdzie obskoczyły mnie jakieś kundle, odbiłem na Pęzino. Stąd dotelelepałem się do Grabowa. Średnia wyszła całkiem, całkiem, moc po Miedwiu pozostała. Brakuje tylko treningu podjazdów, normalnie tęsknota za Puszczą Bukową. Buuuuuu...
Dojazd do pracy.
Piątek, 13 sierpnia 2010 Kategoria Praca
Km: | 55.46 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:05 | km/h: | 26.62 |
Pr. maks.: | 38.39 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cube LTD Race Black Anodized 2010 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dojazd do pracy w dniach 9.08 - 13.08.2010.
Dojazd na maraton i powrót do Stargardu
Sobota, 7 sierpnia 2010
Km: | 32.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:20 | km/h: | 24.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Author Stratos SX | Aktywność: Jazda na rowerze |
V Maraton dookoła Jeziora Miedwie
Sobota, 7 sierpnia 2010
Km: | 56.22 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 01:46 | km/h: | 31.82 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 204204 (104%) | HRavg | 186( 94%) |
Kalorie: | 1480kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Author Stratos SX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dojeżdżając na maraton zorientowałem się, że tylna przerzutka wcale nie reaguje na ruchy manetką. Do tej pory działała słabo, ale jednak działała. Po próbach ustawienia jej przez kolegę udało się osiągnąć tylko efekt redukcji biegów, więc przed startem musiałem ręcznie wybrać jakieś przełożenie (zdecydowałem się na dość twarde). W naszej kategorii startowało bodajże 115 osób. Chciałem uniknąć przepychania się na starcie i ustawiłem się w drugiej linii. Końcowe odliczanie, lekki stresik i start. Tempo od początku poszło dość mocne, ale towarzystwo zaczęło się rwać dopiero po zjeździe na Skalin. Niektórzy maratończycy, nie przyzwyczajeni do jazdy w peletonie i pozbawieni wyobraźni, wykonywali dziwne manewry. Starałem się utrzymywać w czołówce, która uformowała się po jakichś 5 km i liczyła około 20 kolarzy. Co silniejsi próbowali atakować w celu zmniejszenia peletonu, ale nie udało się nikogo urwać. Nie będę ukrywał, że ja jechałem bardziej na przetrwanie w czołowej grupie i o atakach nie myślałem, a nawet nie marzyłem. Dojazd do południowego krańca jeziora odbywał się z wiatrem w plecy, więc tempo było zabójcze. 20 pierwszych kilometrów pokonaliśmy w 33 minuty. Po dojechaniu do pierwszych płyt jumbo zacząłem lekko odstawać z uwagi na moje wąskie opony i na pewno postępujące zmęczenie. Definitywnie z prowadzącymi pożegnałem się na pierwszym, piaszczystym podjeździe, którego nie wytrzymały moje Kojaki. Próbowałem jeszcze dojść do grupy, ale samotna jazda pod wiatr nie sprzyjała takim akcjom. Czułem, że opadłem z sił. Pozostało walczyć ze zmęczeniem i odliczać kilometry do mety. Co jakiś czas doganiałem maratończyków z innych grup wiekowych. W okolice Jęczydołu siadło mi na koło dwóch kolarzy, których dociągnąłem do ostatniej prostej. Tam nie miałem szans na finiszową walkę, bo przedtem zredukowałem przerzutkę i nie miałem nic pod nogą żeby nabrać prędkości. Na mecie wręczenie medalu i oczekiwanie na znajomych. Okazało się, że do zwycięzcy straciłem około 7 minut. Z tego powodu jestem bardzo zadowolony. Większy szok spotkał mnie na losowaniu nagród, bo główną nagrodę - skuter retro - wylosował nr 191, czyli JJJJAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA :)
Mój czas z maratonu to 1:46:24, miejsce 17 w kategorii M2 (97 osób wystartowało).
Oto ja na trasie, pełne skupienie :)
Schowany w peletonie...
Mój czas z maratonu to 1:46:24, miejsce 17 w kategorii M2 (97 osób wystartowało).
Oto ja na trasie, pełne skupienie :)
Na V Maratonie dookoła Jeziora Miedwie© widmo81
Schowany w peletonie...
W peletonie....© widmo81
Dojazd do pracy
Piątek, 6 sierpnia 2010 Kategoria Praca
Km: | 55.53 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:11 | km/h: | 25.43 |
Pr. maks.: | 35.48 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cube LTD Race Black Anodized 2010 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dojazd do pracy w dniach 2.08 - 6.08.2010.
Okrutnym tempem do Białunia ;)
Środa, 4 sierpnia 2010 Kategoria Spacerowo z Ewelinką
Km: | 26.97 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:40 | km/h: | 16.18 |
Pr. maks.: | 31.00 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | 139139 ( 70%) | HRavg | 99( 50%) |
Kalorie: | 343kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Author Stratos SX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Miałem zrobic lekki rozjazd. Żeby mnie nie kusiła szybsza jazda, zaproponowałem wspólną jazdę drugiej połówce. Efekt osiągnięty, bo takich średnich prędkości i wartości tętna nie osiąga się co dzień :) Trasa bardzo przyjemna i relaksacyjna - niezły asfalt, płasko i mały ruch.
58 km bez szprychy (Grabowo - Sierakowo - Grabowo)
Poniedziałek, 2 sierpnia 2010
Km: | 69.06 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:37 | km/h: | 26.39 |
Pr. maks.: | 40.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | 176176 ( 89%) | HRavg | 148( 75%) |
Kalorie: | 1433kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Author Stratos SX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wiatr południowo-wschodni/południowo-zachodni - 2 m/s.
Mimo siąpiącego deszczu przed godz. 18 wyruszyłem w nieznane tereny. Po 11 km, w czasie przejazdu przez Pęzino, usłyszałem jakieś stuki z okolic tylnego koła. Myślałem, że coś wplątało się w szprychy, a to niestety awaria. Po raz pierwszy miałem problem ze szprychą, a mianowicie urwał (chyba) mi się nypel i jedna ze szprych była umocowana tylko w piaście. Usunąłem ją z koła i przeżyłem krótką rozterkę - jechac dalej czy wracac. W planach było 50 km, więc tak łatwo się nie poddałem. Postanowiłem wrócic tylko wtedy, gdy będę odczuwał jakieś zmiany w jeździe Authora. Nic takiego się nie działo, więc dokończyłem zaplanowaną pętlę. Mimo padającego, przez długi okres, deszczu jechało się bardzo przyjemnie. Poznałem nowe fajne tereny, w tym mało zaludnione wioski, idealne dla ludzi spragnionych odpoczynku od cywilizacji i kontaktu z naturą. Dojechałem do Sierakowa, gdzie przy drodze zobaczyłem jezioro, ale postanowiłem zajechac na plażę przy innej okazji. Przynajmniej będę miał powód, żeby ponownie wrócic w te okolice...Do miedwiańskiego maratonu zostało kilka dni, więc tylko jakiś rozruch w środę i w sobotę na start.