V Maraton dookoła Jeziora Miedwie
Sobota, 7 sierpnia 2010
Km: | 56.22 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 01:46 | km/h: | 31.82 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 204204 (104%) | HRavg | 186( 94%) |
Kalorie: | 1480kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Author Stratos SX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dojeżdżając na maraton zorientowałem się, że tylna przerzutka wcale nie reaguje na ruchy manetką. Do tej pory działała słabo, ale jednak działała. Po próbach ustawienia jej przez kolegę udało się osiągnąć tylko efekt redukcji biegów, więc przed startem musiałem ręcznie wybrać jakieś przełożenie (zdecydowałem się na dość twarde). W naszej kategorii startowało bodajże 115 osób. Chciałem uniknąć przepychania się na starcie i ustawiłem się w drugiej linii. Końcowe odliczanie, lekki stresik i start. Tempo od początku poszło dość mocne, ale towarzystwo zaczęło się rwać dopiero po zjeździe na Skalin. Niektórzy maratończycy, nie przyzwyczajeni do jazdy w peletonie i pozbawieni wyobraźni, wykonywali dziwne manewry. Starałem się utrzymywać w czołówce, która uformowała się po jakichś 5 km i liczyła około 20 kolarzy. Co silniejsi próbowali atakować w celu zmniejszenia peletonu, ale nie udało się nikogo urwać. Nie będę ukrywał, że ja jechałem bardziej na przetrwanie w czołowej grupie i o atakach nie myślałem, a nawet nie marzyłem. Dojazd do południowego krańca jeziora odbywał się z wiatrem w plecy, więc tempo było zabójcze. 20 pierwszych kilometrów pokonaliśmy w 33 minuty. Po dojechaniu do pierwszych płyt jumbo zacząłem lekko odstawać z uwagi na moje wąskie opony i na pewno postępujące zmęczenie. Definitywnie z prowadzącymi pożegnałem się na pierwszym, piaszczystym podjeździe, którego nie wytrzymały moje Kojaki. Próbowałem jeszcze dojść do grupy, ale samotna jazda pod wiatr nie sprzyjała takim akcjom. Czułem, że opadłem z sił. Pozostało walczyć ze zmęczeniem i odliczać kilometry do mety. Co jakiś czas doganiałem maratończyków z innych grup wiekowych. W okolice Jęczydołu siadło mi na koło dwóch kolarzy, których dociągnąłem do ostatniej prostej. Tam nie miałem szans na finiszową walkę, bo przedtem zredukowałem przerzutkę i nie miałem nic pod nogą żeby nabrać prędkości. Na mecie wręczenie medalu i oczekiwanie na znajomych. Okazało się, że do zwycięzcy straciłem około 7 minut. Z tego powodu jestem bardzo zadowolony. Większy szok spotkał mnie na losowaniu nagród, bo główną nagrodę - skuter retro - wylosował nr 191, czyli JJJJAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA :)
Mój czas z maratonu to 1:46:24, miejsce 17 w kategorii M2 (97 osób wystartowało).
Oto ja na trasie, pełne skupienie :)
Schowany w peletonie...
Mój czas z maratonu to 1:46:24, miejsce 17 w kategorii M2 (97 osób wystartowało).
Oto ja na trasie, pełne skupienie :)
Na V Maratonie dookoła Jeziora Miedwie© widmo81
Schowany w peletonie...
W peletonie....© widmo81
komentarze
to może kierowce znajdziemy i nas "pociągnie"
ps. Na skuterze to ja bym szans nie miał ;) wober - 20:38 wtorek, 10 sierpnia 2010 | linkuj
ps. Na skuterze to ja bym szans nie miał ;) wober - 20:38 wtorek, 10 sierpnia 2010 | linkuj
Tomuś to powiedz nam kolarzom kiedy zapraszasz nas na trening z motorem ? ;)
Już sie doczekać nie możemy, nie odpuścimy Tobie ;P wober - 20:10 poniedziałek, 9 sierpnia 2010 | linkuj
Już sie doczekać nie możemy, nie odpuścimy Tobie ;P wober - 20:10 poniedziałek, 9 sierpnia 2010 | linkuj
Jeszcze raz gratulacje skuterka. Mam nadzieję że za rok znowu jedna z głównych nagród trafi w nasze ręce :)
strzala - 10:53 poniedziałek, 9 sierpnia 2010 | linkuj
strzala - 10:53 poniedziałek, 9 sierpnia 2010 | linkuj
Ah to ty wygrałeś ten suter!!!I jak się spisuję?:)
Pozdrawiam limess - 07:23 poniedziałek, 9 sierpnia 2010 | linkuj
Pozdrawiam limess - 07:23 poniedziałek, 9 sierpnia 2010 | linkuj
Szkoda, że jeszcze tego talonu na 50l palifka nie wylosowałeś wtedy to już zupełnie rower by poszedł w kąt:D:D:D
vanilka133 - 10:08 niedziela, 8 sierpnia 2010 | linkuj
No Tomuś to spaliniaka sprzedawać i kupować szosę :D
ps. GRATULACJE, a nie widziałem Ciebie na mecie a byłem popatrzeć. wober - 09:16 niedziela, 8 sierpnia 2010 | linkuj
ps. GRATULACJE, a nie widziałem Ciebie na mecie a byłem popatrzeć. wober - 09:16 niedziela, 8 sierpnia 2010 | linkuj
Gratulacje! A swoją drogą to okrutnego pecha z tą przerzutką miałeś...
michuss - 08:32 niedziela, 8 sierpnia 2010 | linkuj
Komentuj