blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(20)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy widmo.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:1123.27 km (w terenie 9.00 km; 0.80%)
Czas w ruchu:38:42
Średnia prędkość:29.03 km/h
Maksymalna prędkość:58.31 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:112.33 km i 3h 52m
Więcej statystyk

Puszcza Bukowa - podjazdy inaczej.

Środa, 30 maja 2012
Km: 78.25 Km teren: 0.00 Czas: 02:56 km/h: 26.68
Pr. maks.: 54.10 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt F5 Team Issue Aktywność: Jazda na rowerze


Nogi jakieś zamulone, ewidentnie nie chciały kręcić. Znowu podjazdy w Puszczy, lecz tym razem dwukrotny podjazd asfaltowym odcinkiem od Ogrodu Dendrologicznego w Glinnej do krzyżówki - na stojąco oraz trzykrotny podjazd Drogą Bieszczadzką - ze sprintem po osiągnięciu szczytu.
W nogach pali...

Drawsko Pomorskie - pagórkowato.

Sobota, 26 maja 2012 Kategoria > 100
Km: 154.51 Km teren: 0.00 Czas: 05:08 km/h: 30.10
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt F5 Team Issue Aktywność: Jazda na rowerze


Tym razem baza wypadowa u teściów w Grabowie. Piękna trasa, piękne okolice, zjazdy, podjazdy, wiatr w twarz i w plecy - kolarstwo w pigułce. W niektórych miejscach nawierzchnia tragiczna. Odradzam szosowcom odcinek między Grabowem a Kiczarowem oraz trasę między Dobrzanami a drogą nr 151. Można stracić plomby. Krajobrazy rekompensowały niedogodności.

Puszcza Bukowa - podjazdy, wahadło x 4.

Czwartek, 24 maja 2012
Km: 79.65 Km teren: 0.00 Czas: 02:57 km/h: 27.00
Pr. maks.: 50.22 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt F5 Team Issue Aktywność: Jazda na rowerze


Nadszedł czas przegonić pomaratonowego lenia. Jako że znów wiało, ukryłem się wśród drzew Puszczy Bukowej i pokatałem podjazdy. Kadencja na podjazdach 75-80 - przynajmniej w założeniach.

średnia kadencja - 81

XII Ultramaraton Rowerowy im. Olka Czapnika - Świnoujście 2012

Sobota, 19 maja 2012 Kategoria > 100, Zawody
Km: 170.00 Km teren: 0.00 Czas: 05:16 km/h: 32.28
Pr. maks.: 58.31 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt F5 Team Issue Aktywność: Jazda na rowerze


19 maj 2012 r. to data mojego szosowego debiutu. Pobudka o 4:45, a po 5:30 byliśmy już z Robertem w drodze do Świnoujścia. Nadmorskie powietrze było tego dnia bardzo chłodne i zniechęcało do wynurzenia się z auta. Po wypełnieniu formalności i rozpakowaniu sprzętu nadszedł czas na krótką rozgrzewkę. Nim się obejrzałem wybiła godzina "O". Start mojej 9-osobowej grupy zaplanowany był na 8:33, a w niej jeden znajomy - Mateusz. W głowie byłe różne myśli jak to rozegrać, jak rozłożyć siły. Ruszyliśmy niezbyt szybkim tempem, co nie spodobało się Mateuszowi, który sprowokował mnie do wspólnej pracy nad zwiększeniem tempa. Współpracował z nami tylko jeden kolega. Dojechaliśmy tak do Międzyzdrojów, gdzie zaczęły się pierwsze podjazdy. "Aktywowało" to kolejnych członków naszej grupy, którzy także zaczęli wychodzić na czoło naszego małego peletoniku. Gdy ktoś poprawił na podjeździe do ok. 40 km/h odpuściłem. Trzech zawodników (w tym Mateusz) odjechało. Nastała samotna walka z dystansem. Trasa wiodła do Międzywodzia, gdzie skręcało się na południe w stronę Wolina. Tego dnia wiał całkiem mocny wiatr, a od tego miejsca był całkowicie niesprzyjający. Samotne pokonywanie kilometrów z wmordewindem nie należy do przyjemności, dlatego ochoczo zacząłem się spoglądać za siebie, czy nie zbliża się jakaś grupka, do której mógłbym się dołączyć. Moje błagania zostały wysłuchane i gdzieś w połowie tego odcinka doszła mnie pokaźna grupa około 10 zawodników. Postanowiłem sobie trochę odpocząć i ulokowałem się w tylnych partiach. Po kilku kilometrach z grupy oderwało się czterech szosowców, a ja zostałem z 3 osobami na rowerach tzw. innych. Muszę przyznać, że nieźle poginali, tempo było dla mnie odpowiednie i zaczęliśmy wspólnie pracować. Wśród moich kompanów był 60-letni posiadacz dużej łydy, który dawał nieźle czadu, co wywoływało u mnie wielki podziw i świadczyło również o mojej słabości...Z Panem Stasiem i jeszcze jednym kolegą dojechaliśmy do końca pierwszej pętli. Tam uzupełniłem bidon i wziąłem jednego batona. Myślałem, że będę musiał gonić moich towarzyszy, lecz okazało się, że oni gonili mnie. W międzyczasie dołączyło do naszej dwójki dwóch szosowców. Jechaliśmy sobie w piątkę, coraz częściej wyprzedzaliśmy osoby startujące przed nami. Zauważyłem, że z moją kondycją jest OK i nawet poczułem, że na 2 kółku czuję się lepiej niż w początkowej fazie zawodów. Dojechaliśmy do wzniesień, momentami zaczęło mnie irytować niskie tempo. Nie odważyłem się jednak odjechać, gdyż w perspektywie czekała walka z przeciwnym wiatrem. Koledzy zaczęli wyraźnie słabnąć, jeden z nich wcale już nie wychodził na zmianę. Za Wolinem postanowiłem podkręcić tempo, przede wszystkim chciałem urwać Pana Stasia i jego kompana (chyba członka rodziny). Wyjechali na trasę 3 minuty za mną i chciałem odrobić straty czasowe. Na podjeździe za Wolinem dodałem trochę gazu ;) O dziwo został ze mną tylko Pan Stasiu, który jakieś 30 km przed metą przeprosił mnie, że nie wyjdzie już na zmianę z powodu braku sił. Ostatnie kilometry dłużyły się totalnie, brak zmian negatywnie wpływał na nasze tempo. Stanisław aktywował się dopiero na ostatnich kilometrach i dał mi dwukrotnie odpocząć. Podziękowaliśmy sobie za wspólną jazdę i wpadliśmy na metę.
Start uważam za udany, na początku trochę mnie poniosło, mogłem też się trochę powozić... Doświadczenie mam nadzieję przyjdzie z czasem. Pesymistycznie zakładałem dotarcie do mety w czasie 6 godzin, zmieściłem się więc w moim limicie z dużym zapasem. Po analizie wyników okazało się, że do 3. miejsca zabrakło niecałe 3 minuty. Myślę, że zaważyły na tym ostatnie kilometry, gdzie musiałem samotnie nadawać tempo.
Dysponuję tylko oficjalnym dystansem i czasem, bo musiałem zresetować licznik.
Dystans - 170 km,
czas - 5:16:30,
Miejsce 5. w M3 na dystansie 170 km (na 9 osób startujących, co niewątpliwie psuje wrażenie :) ), 19. miejsce w OPEN.

Średnia kadencja - 85

Gratuluję wszystkim znajomym, którym udało się wskoczyć na pudło. No a Wober to klasa sama dla siebie :)

Rurzyca.

Czwartek, 17 maja 2012
Km: 59.48 Km teren: 0.00 Czas: 02:14 km/h: 26.63
Pr. maks.: 43.82 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt F5 Team Issue Aktywność: Jazda na rowerze


Generalnie spokojna jazda , choć czasami wiatr nie pozwalał na jazdę z niskim tętnem...Kiedy skończą się te wichury, bo mam już dość ?:/ Dodałem do przejażdzki dwie 2-minutowe przepalanki. Słabo to wygląda, bo nigdy nie ćwiczyłem interwałów i dochodziłem do siebie zbyt długo po takim wysiłku.
P.S.
Strach się bać jutrzejszego Świnoujścia, bo wiaterek nieziemski zapowiadają :/

They called it "regeneration".

Wtorek, 15 maja 2012
Km: 52.22 Km teren: 0.00 Czas: 02:02 km/h: 25.68
Pr. maks.: 40.33 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt F5 Team Issue Aktywność: Jazda na rowerze

Trasa płaska jak stół, tempo zółwie - regeneracja. Czasem wiatr przeszkadzał.

śrenia kadencja - 86

Międzywodzie.

Sobota, 12 maja 2012 Kategoria > 200
Km: 211.45 Km teren: 0.00 Czas: 07:02 km/h: 30.06
Pr. maks.: 58.17 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt F5 Team Issue Aktywność: Jazda na rowerze


Nawet nie chce mi się pisać o tym wyjeździe. Było to traumatyczne przeżycie, które zostawiło głęboką bliznę w mojej kolarskiej psychice. Od 110 km zero radości z jazdy. Całkowite odcięcie, skurcze, ból karku i inne przypadłości. Do tego ten pierd.... wiatr. W głowie kołatały się myśli o powrocie do bezstresowego turystycznego kręcenia...W Szczecine był taki wmordęwind, że resztkami sił wjechałem na Most Cłowy.
P.S. Dzięki trenejro za odholowanie do Goleniowa.

Puszcza Bukowa - podjazdy.

Wtorek, 8 maja 2012
Km: 59.20 Km teren: 0.00 Czas: 02:32 km/h: 23.37
Pr. maks.: 57.97 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt F5 Team Issue Aktywność: Jazda na rowerze

Ustawka z Romkiem w Puszczy Bukowej na katanie podjazdów. Najpierw zrobiłem kilka podjazdów na dość twardej kadencji, później trener namówił mnie na ćwiczenie polegające na 15 sekundowym sprincie wykonywanym po ponad 2 minutowym podjeździe. Zrobiłem chyba 4 takie, jak mnie pamięć nie myli...Na zakończenie zafundowaliśmy sobie Sąsiedzką, którą pokonałem na stojąco. Trener szybkim tempem odprowadził mnie jeszcze na Gdańską, skąd już samotnie, po odebraniu z roboty plecaka, udałem się do domku. Nóżki bolą :)

Grambow + Ahlbeck.

Sobota, 5 maja 2012 Kategoria > 100
Km: 130.45 Km teren: 7.00 Czas: 04:12 km/h: 31.06
Pr. maks.: 51.38 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt F5 Team Issue Aktywność: Jazda na rowerze


Kto prowadzi? Pan Wober. Jasna sprawa :) Miałem jechać samotnie, ale odezwał się Romek i doszło do ustawki na godz. 7 na Moście Długim. Okazało się, że porannym ptakiem jest też Adam, który stworzył z nami mini peleton. Ruszyliśmy na Niemcy, kierunek północ, ażeby wracać z wiatrem. Na moje życzenie zrobiliśmy pętlę za Hintersee, niestety okazało się, że na powrocie był do wyboru bruk, albo szutrowy fragment trasy rowerowej Odra-Nysa. Z dwojga złego wybraliśmy drugą opcję i zaznaliśmy trochę przełaju w stylu Paryż-Roubaix. Na wyjeździe było trochę szarpania, zmian, jazdy pod wiatr, dało się więc solidnie zmęczyć. W okolicy Glashuette, wracający po chorobie do formy, Adam puścił koło i dał nakaz jazdy bez niego. Dalsze kilometry minęły na rozmowie i wożeniu się przeze mnie na kole. Rozstaliśmy się z Romkiem na Rondzie Hakena, skąd wróciłem swoim tempem do domu. Kolejna obfita porcja szosy weszła w nogi. Dzięki chłopaki

Okolice Loecknitz i Pasewalk.

Wtorek, 1 maja 2012 Kategoria > 100
Km: 128.06 Km teren: 2.00 Czas: 04:23 km/h: 29.22
Pr. maks.: 50.02 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt F5 Team Issue Aktywność: Jazda na rowerze

Kolejna porcja niemieckich szlaków za mną. Odkrywanie ich jest wielką przyjemnością. Tym razem zdecydowałem się na północne tereny od drogi między Loecknitz a Pasewalkiem. Na odcinku między tymi dwoma miejscowościami trwają roboty drogowe, nawierzchnia zfrezowana i nieźle mnie wytrzęsło. Powrót przez przejście w Bobolinie, ale to totalna porażka. Ten odcinek zakwalifikowałem jako terenowy :)
Z formą lepiej, odcięcie nastapiło dopiero przy powrocie na Mieszka I-go, gdy okrutny wmordęwind mnie dopadł. Jest trochę optymizmu.

Średnia kadencja - 78.

kategorie bloga

Moje rowery

Author Stratos SX 22967 km
Cube LTD Race Black Anodized 2010 1798 km
Felt F5 Team Issue 5704 km

szukaj

archiwum