Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2012
Dystans całkowity: | 348.56 km (w terenie 20.00 km; 5.74%) |
Czas w ruchu: | 11:14 |
Średnia prędkość: | 31.03 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.81 km/h |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 87.14 km i 2h 48m |
Więcej statystyk |
Okolice Maszewa.
Wtorek, 28 sierpnia 2012
Km: | 69.29 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:18 | km/h: | 30.13 |
Pr. maks.: | 39.16 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt F5 Team Issue | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pagórki w okolicach Schmoelln - w doborowym gronie.
Środa, 15 sierpnia 2012 Kategoria > 100
Km: | 108.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:20 | km/h: | 32.40 |
Pr. maks.: | 56.81 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt F5 Team Issue | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bruessow i Schmoelln - fajne okolice.
Niedziela, 12 sierpnia 2012 Kategoria > 100
Km: | 113.27 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:48 | km/h: | 29.81 |
Pr. maks.: | 48.67 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt F5 Team Issue | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po długim rozbracie z rowerem w niedzielny poranek wybrałem się na rozruch do Niemiec. Tym razem uderzyłem w okolice Penkun , Schmoelln i Bruessow. Trasa bardzo malownicza i pagórkowata, godna polecenia wszystkim miłośnikom dwóch kółek. Jedynym minusem jest beznadziejny brukowany fragment przed Penkun.
VII Maraton MTB dookoła Jeziora Miedwie.
Sobota, 4 sierpnia 2012
Km: | 58.00 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 01:48 | km/h: | 32.22 |
Pr. maks.: | 52.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Author Stratos SX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Złe ustawienie się na starcie - a wydawało się niezłe - poskutkowało tym, że po wjeździe na główną drogę miałem około 300 m straty do peletonu. Próbowałem się przebijać i po jakichś 3 km uformowała się grupka zawodników próbujących dojść prowadzących. Niestety nie było wspólnej woli do pracy i pogoń się nie udała. W "mojej" grupce rozpoznałem innego bikestatsowego blogowicza - Bodiego. Po kilkunastu kilometrach nasza grupka stopniała do czterech osób - byłem w niej ja, Bodi, koleś znajdujący aerodynamiczną pozycję trzymając się za widelec oraz nie wychodzący na zmiany kolega w koszulce Enei. Na pierwszych terenowych fragmentach zacząłem trochę odstawać od reszty, lecz na asfaltach udawało mi się dochodzić. Na trasie mijaliśmy mnóstwo zawodników z kategorii M2. Na ostatnich kilometrach stało się coś złego w moich sterach, samoczynnie się dokręciły i każdy poważniejszy zakręt przyprawiał mnie o lekki dreszczyk emocji. Na ostatnim leśnym, krętym odcinku na pewno ten defekt nie pomagał i straciłem dystans. Przed wjazdem na promenadę zakopałem się jeszcze w sypkim piasku i ostatnią prostą pokonywałem samotnie bez możliwości pościgania się na finiszu. Na mecie poznałem się z Bodim, pogadałem z kilkoma znajomkami i dokonałem kąpieli w jeziorze.
Z wyniku jestem zadowolony, w stosunku do zeszłego roku poprawiłem się o ponad 3 minuty. Czas na pewno byłby jeszcze lepszy gdyby udało się załapać do peletonu, no ale nie ma co gdybać...
Oficjalny czas : 01:47:13.62,
Miejsce w M3 : 33 / 271,
Miejsce w Open : 69 / 930.
Chipy w numerkach to chyba jakaś pompa, jeżeli moje przypuszczenia są prawdziwe to należy to uznać za jakiś absurd.
Na przydługawej ceremonii dekoracji i losowania nagród udało mi się wylosować rowerek - miejską maszynę dla żony :) Pozytywnie.
Z wyniku jestem zadowolony, w stosunku do zeszłego roku poprawiłem się o ponad 3 minuty. Czas na pewno byłby jeszcze lepszy gdyby udało się załapać do peletonu, no ale nie ma co gdybać...
Oficjalny czas : 01:47:13.62,
Miejsce w M3 : 33 / 271,
Miejsce w Open : 69 / 930.
Chipy w numerkach to chyba jakaś pompa, jeżeli moje przypuszczenia są prawdziwe to należy to uznać za jakiś absurd.
Na przydługawej ceremonii dekoracji i losowania nagród udało mi się wylosować rowerek - miejską maszynę dla żony :) Pozytywnie.