blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(20)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy widmo.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2011

Dystans całkowity:764.36 km (w terenie 26.00 km; 3.40%)
Czas w ruchu:30:37
Średnia prędkość:24.97 km/h
Maksymalna prędkość:56.50 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:84.93 km i 3h 24m
Więcej statystyk

Do Grabowa z misją - deszczowo i wietrznie.

Sobota, 30 lipca 2011 Kategoria > 100
Km: 110.32 Km teren: 1.00 Czas: 04:03 km/h: 27.24
Pr. maks.: 40.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Author Stratos SX Aktywność: Jazda na rowerze


Musiałem dzisiaj wpaść do Grabowa. Celem było sprawdzenie skutera pod kątem sprawności technicznej. Możliwe, że jutro uda się blaszaka pogonić i będą fundusze na szosę :] Na początku pojawił się dylemat jaki środek transportu wybrać. Komfortowo i benzynowo autem, czy rowerem. Mimo fatalnej od kilku dni pogody postawiłem na pracę mięśni. Za tydzień miedwiański maraton i jakiś przetarcie musi być. Miałem wyjechać o 7, ale jakoś nie po wyglądnięciu za okno znowu trafiłem do wyra. Udało się ruszyć przed 10. Od początku mżawka i silny wiatr. Chciałem zadać mocne tempo, ale w taką aurę nie łatwo było uzyskać dobrą prędkość. Po dotarciu do Grabowa udało się po kilku próbach odpalić maszynę, następnie dałem jej nieźle w palnik i przepaliłem przewody. Mam nadzieję, że jutro nie zawiedzie podczas prezentacji potencjalnemu kupcowi. Spiłem jeszcze z teściową ciepłą herbatę i ruszyłem nach Hause. Trochę inną drogą przez Stargard Szczeciński i Żarowo Przed Stargardem złapał mnie dość silny deszcz, na szczęście niezbyt długi. Na ścieżce rowerowej przy ulicy Przestrzennej w Szczecinie leżały zwłoki...bobra!!!Poznałem po pokaźnym i charakterystycznym ogonie. To ci niespodzianka, ciekawe miejsce wybrały sobie do życia gryzonie, w końcu to dość ruchliwa ulica. Zginął śmiercią naturalną, czy ktoś jemu pomógł? Niedaleko są stawy rybne i jego obecność mogła być komuś nie na rękę...

Dojazdy do pracy (25.07-29.07.2011 r.)

Piątek, 29 lipca 2011 Kategoria Praca
Km: 31.17 Km teren: 0.00 Czas: 01:28 km/h: 21.25
Pr. maks.: 31.50 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Author Stratos SX Aktywność: Jazda na rowerze

Praca, a po pracy szlifowanie podjazdów.

Poniedziałek, 25 lipca 2011
Km: 91.77 Km teren: 5.00 Czas: 03:47 km/h: 24.26
Pr. maks.: 56.50 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Author Stratos SX Aktywność: Jazda na rowerze

Dojazdy do pracy (12.07-22.07.2011 r.)

Piątek, 22 lipca 2011 Kategoria Praca
Km: 70.62 Km teren: 0.00 Czas: 03:10 km/h: 22.30
Pr. maks.: 38.50 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Author Stratos SX Aktywność: Jazda na rowerze

Trasa Miedwiańskiego Maratonu MTB na light'owo

Niedziela, 17 lipca 2011
Km: 60.27 Km teren: 20.00 Czas: 03:04 km/h: 19.65
Pr. maks.: 39.08 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Cube LTD Race Black Anodized 2010 Aktywność: Jazda na rowerze
W sobotę odezwał się Mazi, stary rowerowy kompan, i zaproponował przejazd trasą dookoła Miedwia, gdzie już 6 sierpnia odbędzie się kolejny maraton. Do Zieleniewa autem, a potem na dwóch kółkach. Mazi miał długą przerwę w rowerowaniu, poza tym jego bike wymaga sporego remontu - skakał łańcuch na kasecie i tempo nie było oszałamiające. Idealny rozjazd po wczorajszej setce. Trasa maratonu jak w poprzednich latach, poza małym wyjątkiem w okolicy Jęczydołu. Dodano około dwukilometrowy terenowy fragment. Podczas bezdeszczowej pogody może być tam sypny piasek, co niezbyt dobrze wróży moim Kojakom. Organizatorzy podają długość trasy 55 km, ale zarówno mnie, jak i koledze wyszło 60 km.

"Wstęga Ińska" na sportowo.

Sobota, 16 lipca 2011 Kategoria > 100
Km: 101.65 Km teren: 0.00 Czas: 03:37 km/h: 28.11
Pr. maks.: 40.50 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Author Stratos SX Aktywność: Jazda na rowerze


Nadszedł czas na przepalenie przewodów. W planie była setka, albo ciut więcej. Trasę ustaliłem tak, aby zaliczyć "Wstęgę Ińską" - drogę między Kozami a Ciemnikiem. Tym razem jednak nie delektowałem się odgłosami przyrody, nie puszczałem kaczek i nie karmiłem łąbędzi ;), lecz starałem się jechać mocno. Pierwszy raz zdecydowałem się na jazdę ze słuchawką w prawym uchu. Nie , nie kontaktowałem się z dyrektorem sportowym, ale słuchałem muzyczki. Muszę przyznać, że dzięki temu czas szybciej upływa, nie stwierdziłem też jakichś zagrożeń dla mojego bezpieczeństwa. Było OK. Wspomnianą trasę do Ciemnika zachowałem w mojej pamięci jako odcinek z dość sporymi podjazdami, ale jadąc teraz lekko się "rozczarowałem". Miałem ochotę na poważniejszą wspinaczkę. Spore odcinki jechałem pod wiatr i na 85 km, tuż przed Maszewem, złapał mnie kryzys. Dopomógł batonik musli i zmiana kierunku jazdy, bo od Maszewa jechałem na południe. Forma daleka od ideału, ale przy wysokim tętnie stówkę wytrzymuję.

Czy Bałtyk jest mokry? - rekordowa eskapada.

Niedziela, 10 lipca 2011 Kategoria > 200
Km: 259.93 Km teren: 0.00 Czas: 09:38 km/h: 26.98
Pr. maks.: 40.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Author Stratos SX Aktywność: Jazda na rowerze


Tradycyjnie sprawcą całego zamieszania był wober, który swoimi tajnymi kanałami porozsyłał wiadomość o planowanej wycieczce. Jak zwykle nie omieszkał lekko okłamać o zaplanowanym dystansie (oczywiście go zaniżył). I za to go lubimy :).

Za miejsce spotkania obrał stację Orlenu w Dąbiu, czas zbiórki to 7:30. Z domu wyjechałem ok. 7 i na trasie dogonił mnie Adamicki, który lekko rozczarował mnie ilością i rozmieszczeniem bananów ;) Wspólnie dojechaliśmy na stację. Czekali już na nas główny boss i mentor okolicznych kolarzy wober, jego podopieczna kfiatek13m oraz nowy nabytek maccacus. Po chwili dojechał nie mający konta na bikestats'ie Łukasz. Okazało się, że rtut miał lekki poślizg czasowy i miał nas dogonić. Ruszyliśmy lekkim tempem w stronę Goleniowa. Przed Pucicami dorwał nas zdyszany rtut, który musiał mocno cisnąć, i już w komplecie ruszyliśmy przed siebie. Do Goleniowa znajoma droga, a następnie skierowaliśmy się na Gdańsk. Pierwszym poważniejszym celem był Nowogard, a dla Adamickiego okoliczne wiadukty na nowo budowanej obwodnicy. Jego zainteresowanie tego typu obiektami jest stałym obiektem żartów podczas naszych wyjazdów. Do Nowogardu dojechaliśmy sprawnie i bez przeszkód. Na jakimś niezbyt urodziwym placu zatrzymaliśmy się na krótkie uzupełnienie kalorii.

Nowogardzki plac. © widmo81


Postój w Nowogardzie. © widmo81


Za kilkadziesiąt kilometrów miał się naszej grupie okazać kolejny cel - Gryfice. Na trasie w Żabowie spotkał nas pierwszy nieplanowany postój. Z dętki rtut'a w szybkim tempie zaczęło schodzić powietrze. Pechowiec po krótkim narzekaniu nad swoim losem zabrał się do akcji i po ok. 15 min. mknęliśmy dalej.

Rtut pierwszą ofiarą "flaka" - w Żabowie © widmo81


W Gryficach zaskoczył mnie estetyką główny plac. Musiał być niedawno wyremontowany, bo wyglądał całkiem, całkiem. W okolicy trwają jeszcze jakieś wykopy, na których ucierpiała Magda. Na plac zajechała z krwawiącym kolanem, co było efektem małej wywrotki. Skarżyła się na bolące kolano, ale wiedzieliśmy, że jest twarda i da radę :)
Rynek w Gryficach © widmo81


Za Gryficami wiatr zaczął mocniej dawać się we znaki. Adamicki na trasie wypatrzył Biedronkę i zapragnął uzupełnić prowiant. Ja, Magda i Romek postanowiliśmy nie czekać i ruszyliśmy przed siebie. Reszta chłopaków została i musieli długo czekać (spore kolejki w sklepie).
Dotarliśmy do Pogorzelicy i zaczekaliśmy na chłopaków przy jakiejś łódce robiącej za pomnik.
Łodziopomnik w Pogorzelicy © widmo81

Pojawili się po około 15 minutach, ale bez Adamickiego, który złapał "gumę", którą postanowił kleić. Jako że byliśmy już głodni umówiliśmy się z nim w jakiejś nadmorskiej knajpie, w której wybór żarcia był całkiem spory i każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Zdecydowani na spaghetti carbonara musieli uzbroić się w cierpliwość, bo to zamówienie chyba przerosło obsługę. Siedzenie pod parasolem trochę nas zamuliło i odebrało chęci do dalszej jazdy, ale musieć to musieć. Zebraliśmy się i przemknęliśmy przez komercyjne, nadmorskie miasteczka gdzieniegdzie zatrzymując się na podziwianie atrakcji. Jedną z nich była latarnia morska w Niechorzu.

Latarnia morska w Niechorzu © widmo81

Musieliśmy też przynajmniej zobaczyć Bałtyk, niestety nie udało się sprawdzić czy naprawdę jest mokry;)
Widok na Bałtyk w okolicach Rewala © widmo81

W Trzęsaczu obowiązkowy postój przy ostatniej ścianie zachowanych ruin kościoła.
Ruiny kościoła w Trzęsaczu © widmo81

Przed Pobierowem odbiliśmy w stronę Kamienia Pomorskiego. Na trasie trwają liczne remonty, które w przyszłości ułatwią zmotoryzowanym dotarcie nad morze. W Kamieniu zatrzymaliśmy się na krótki odpoczynek. Gdy zbieraliśmy się z miejsca krzyknąłem " Uwaga na szkła !" i właśnie w tym momencie maccacus pozbył się powietrza z dętki. Było pechowo...
Maccasus - 3. ofiara "flaka" w akcji (Kamień Pomorski) © widmo81

Z Kamienia Pomorskiego ruszyliśmy w stronę Wolina (a raczej Recława, bo miasta Wikingów nie odwiedziliśmy). Podczas przejazdu przez skrzyżowanie prowadzące do Wolina albo na Stepnicę doszło do małej kraksy, w której miałem okazję lekko ucierpieć. Na glebie leżała też Magda, a zagrożony wober wykazał się refleksem i uniknął zderzenia. Zebraliśmy się z asfaltu, nawet Pan policjant się zainteresował naszym lasem, i bez lizania ran ruszyliśmy na Stepnicę. Przed tym miasteczkiem kolejna mała biesiada w jakimś wiejskim sklepiku. Postój umożliwiła ponowne zebranie siedmiu wspaniałych do kupy, bo co raz częściej grupa się dziliła. Kilometry robiły swoje. Minęliśmy Stepnicę, Goleniów i wróciliśmy do miejsca startu w szczecińskiej dzielnicy Dąbie. Tam pożegnałem super towarzystwo i udałem się do rodziców na posiłek, a po godzince byłem już w chacie.
Dzięki wszystkim za udany wypad i do następnego.
P.S. W poniedziałek zauważyłem brak powietrza w tylnej oponie, z której wyciągnęłem jakiś miniaturowy drucik. Na szczęście powietrze schodziło tak wolno, że nie musiałem zmieniać gumy na trasie. Szczęście w nieszczęściu.

Dom-praca-Maklerska

Środa, 6 lipca 2011 Kategoria Praca
Km: 20.20 Km teren: 0.00 Czas: 01:00 km/h: 20.20
Pr. maks.: 36.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Author Stratos SX Aktywność: Jazda na rowerze

Dom-praca-Maklerska

Wtorek, 5 lipca 2011 Kategoria Praca
Km: 18.43 Km teren: 0.00 Czas: 00:50 km/h: 22.12
Pr. maks.: 34.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Author Stratos SX Aktywność: Jazda na rowerze

kategorie bloga

Moje rowery

Author Stratos SX 22967 km
Cube LTD Race Black Anodized 2010 1798 km
Felt F5 Team Issue 5704 km

szukaj

archiwum