Zmrok zapada coraz szybciej, obiad nie może się w trzewiach dobrze ułożyć, a już trzeba startować. Przy ograniczonym czasie nie ma co kombinować z trasą, tylko ruszyć w znane tereny. Jedyną nowością byłą próba znalezienia alternatywnego dojazdu przez Wyspę Pucką do Autostrady Poznańskiej. Ulicę Marynarską ( z beznadziejnych płyt) zmieniłem na Dobrej Nadziei. Okazała się ona być drogą gruntową z wielkim dziurami dodatkowo, po ostatnich opadach, wypełnionymi wodą. Odcinek ten zaniżył moją średnią. Podjazdy w Puszczy Bukowej na blacie. Nogi dają radę, ale serducho dostaje popalić.
Nie jeżdżenie w tak ładny dzień, być może ostatni w tym roku, byłby grzechem. Staram się unikać przebijania się przez centrum, więc zdecydowałem się na wariant jaki widać na mapce. Nie jest źle jeżeli chodzi u ruch, choć nawierzchnia nie rozpieszcza. Na szosie wytelepałoby na maksa. Te okolice w najbliższym czasie będę poznawał prawdopodobnie dogłębnie, jest tam wiele dróg do zbadania, m.in. za zachodnią granicą.
Obiadzik w pracy, żeby nie tracić cennego czasu w domu, a po zakończeniu bezpośrednio pętla w okolicach Puszczy Bukowej. Jazda na twardych przełożeniach, podjazdy również. Na new.meteo zapowiadali minimalny wiatr 1-2 m/s, ale chyba zbyt optymistycznie podeszli do tematu. Miałem wrażenie mocniejszego "dmuchania". Na polach już jesiennie - plony zebrane, pola przeorane.