blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(20)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy widmo.bikestats.pl

linki

Kostrzyn-Hohensaaten-Lunow-Stolpe-Schwedt-Gartz-Mescherin-Gryfino-Sz-n Podjuchy-Sz-n Zdroje

Wtorek, 28 kwietnia 2009 Kategoria > 100
Km: 164.87 Km teren: 0.00 Czas: 06:48 km/h: 24.25
Pr. maks.: 43.50 Temperatura: 26.0°C HRmax: 174174 ( 88%) HRavg 144( 73%)
Kalorie: 4875kcal Podjazdy: 700m Sprzęt: Author Stratos SX Aktywność: Jazda na rowerze
Wiatr południowo-wschodni 5-7 m/s. Dokładniejsza trasa: Sz-n Zdroje-Sz-n Podjuchy....Kostrzyn-Kuestrin-Bleyen-Klenitz-Gross Neuendorf-Zollbruecke-Hohenwutzen-Hohensaaten-Lunow-Stolpe-Criewen-Schwedt-Gatow-Gartz-Mescherin-Gryfino-Czepino-Sz-n Podjuchy-Sz-n Zdroje.Moim ogólnym założeniem była jazda Szlakiem Odra-Nysa (Oder-Weisse Radweg). Niestety kilkakrotnie zawiodły mnie niemieckie oznaczenia trasy i troszkę pobłądziłem (być może winny byłem ja sam,chociaż nawet dwójka Niemców w pewnym momencie próbowała ode mnie dowiedzieć się o drogę...). Rano wyruszyłem z domu do Podjuch ,skąd pociągiem udałem się do Kostrzyna (na dworcu PKP plaga meszek umiliła mi czekanie, boleśnie kąsając moje biedne odnóża ;) - początek taki sobie...). W Kostrzyniu zjawiłem się po 2 godzinach i 15 minutach jazdy, po zasięgnięciu informacji od pewnej pani skierowałem się w stronę granicy. Po niemieckiej stronie były jakieś informacje o szlaku,(ale bez konkretów) więc na własną rękę odnalazłem kierunkowskaz w stronę wioski Bleyen i tam się udałem. Za jakiś czas byłem już na szlaku. Ścieżka, jak się okazało, prawie w całości prowadzi na, lub wzdłuż wału przeciwpowodziowego. Wjechałem na tereny, gdzie można mieć bliższy kontakt z przyrodą. Można obserwować wzbijające się w powietrze czaple, gniazdujące łabędzie, szybujące w powietrzu ptaki drapieżne, znaki ostrzegające przed możliwością pojawienia się wydr, uciekające sarny, drzewa na których widać efekty działalności bobrów itp. osobliwości przyrody. Ludzi spotyka się jak na lekarstwo. Rzadko przejedzie samochód lub rowerzysta, a niemieckie wioski wydają się być uśpione. Do miejscowości Hohenwutzen ciągną się tzw. Łęgi Odrzańskie - obszar kiedyś regularnie zalewany przez rzekę, w 18 w. osuszony i obecnie intensywnie wykorzystywany rolniczo. Dotarłem do miejscowości Hohensaaten, gdzie znajdują się śluzy i liczne jazy. Niestety oznaczenie szlaku w tej miejscowości zawiodło mnie, po 3-krotnej rundzie honorowej po miasteczku w poszukiwaniu szlaku i wjechaniu w jakiś las, postanowiłem wyjechać z tego miasteczka drogą przeznaczoną dla samochodów. Po kilku kilometrach skręciłem drogą w kierunku wioski Lunow, w której ponownie odnalazłem szlak. W tym momencie znajdowałem się już na terenie Narodowego Parku Doliny Dolnej Odry. Od tej chwili po prawej stronie rozpościera się rozległa dolina ,w której majestatycznie płynie Odra. Z lewej znajduje się kanał żeglowny, na którym można obserwować płynące barki (również polskie) i stateczki. W miejscowości Stolpe z daleka widoczna jest wieża tzw. Gruetzpott (garnek z kaszą). Udało mi się ponownie zabładzić, po przekroczeniu jakiegoś mostku,znalazłem się na marnej jakości ścieżce (z płyt). Zastanowiło mnie czemu z mojej lewej strony znajduje się bardzo szeroka odnoga rzeki. W porę zreflektowałem się i wróciłem na poprawną drogę. Dotarłem do Schwedt. Ścieżka Odra-Nysa prowadzi do centrum Schwedt i musiałem przebijać się przez całe miasto. Moim celem nie było zwiedzanie miast, więc rozsądniejsza byłaby jazda wzdłuż Odry i rezygnacja z tej "atrakcji". Za Schwedt można obserwować ogromną rafinerię, która może zrobić wrażenie swoimi rozmiarami. Osobliwością jest, że zaledwie kilka kilometrów dalej znajduje się stanowisko do obserwowania ptactwa wodnego, ze specjalnie stworzoną budką. Ptaki nie tylko widać, ale również słychać, gdyż poszczególne osobniki i gatunki próbują się przekrzyczeć. Następną większą miejscowością na szlaku jest Gartz, skąd wyjechałem w kierunku Szczecina brukowaną drogą. W pewnym momencie miałem wątpliwości, czy w ten sposób dotrę do Mescherin, ale uspokoiłem się gdy z mojej prawej stronie na horyzoncie dostrzegłem Gryfino. Na niewielkim skrzyżowaniu dostrzegłem kierunkowskaz na Mescherin i drogą z betonowych płyt dojechałem do tej nadgranicznej miejscowości. Pozostało przekroczyć dwa mosty i znaleźć się w Polsce, w Gryfinie. Skończył się raj dla rowerzystów i wróciłem do szarej rzeczywistości - marnej jakości dróg, które trzeba dzielić również z pędzącymi TIR-ami.Po ok. 20 km byłem w domu. Udało mi się tym samym pobić mój osobisty rekord ilości przejechanych kilometrów w ciągu jednego dnia (poprzedni wynosił 133 km - ustanowiony z sakwami i gorączką gdzieś w okolicach Płocka...). Trasa wycieczki godna polecenia - w 90 % doskonała nawierzchnia ścieżek, cisza, spokój, relaks...Jeszcze jak się trafi na wiaterek w plecki to bajka...:)
P.S. Jedynym małym minusem są moje spalone ręce, które przegrały walkę z wiosennym słońcem i nabrały czerwonego koloru...:)

komentarze
A może i dalibyśmy narazie mój max to 161,10 w 2007 roku :)
http://wober.bikestats.pl/index.php?did=41634
wober
- 17:37 środa, 29 kwietnia 2009 | linkuj
razem damy radę. teraz czas na trasę Szczecin-Międzywodzie-Szczecin
strzala
- 13:12 środa, 29 kwietnia 2009 | linkuj
Myślę, że też dalibyście radę :) widmo - 09:05 środa, 29 kwietnia 2009 | linkuj
no dystans miażdży :)
wober
- 22:38 wtorek, 28 kwietnia 2009 | linkuj
szacun :)
strzala
- 20:42 wtorek, 28 kwietnia 2009 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa rdzie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Author Stratos SX 22967 km
Cube LTD Race Black Anodized 2010 1798 km
Felt F5 Team Issue 5704 km

szukaj

archiwum